POLSKI HEAVY METAL
Zespoły

TSA, Turbo, Kat… Poznaj historię polskiego heavy metalu!

Zastanawiasz się, jak narodziła się polska scena metalowa? Od legendarnego TSA, przez Turbo i Kata, aż po współczesne gwiazdy – ta historia ma wiele fascynujących rozdziałów. Odkryj, jak kształtowały się najcięższe brzmienia znad Wisły i jak ewoluowały na przestrzeni dekad.

Początki ciężkich brzmień nad Wisłą

Korzenie polskiego heavy metalu sięgają przełomu lat 70. i 80. To wtedy zaczęły pojawiać się pierwsze zespoły inspirowane dokonaniami zagranicznych gigantów pokroju Black Sabbath czy Judas Priest. Wśród pionierów gatunku nie sposób nie wymienić TSA, Turbo i Kata – prawdziwej „wielkiej trójki” polskiego metalu.

TSA, czyli Tajne Stowarzyszenie Abstynentów, powstało w 1979 roku w Opolu z inicjatywy gitarzysty Andrzeja Nowaka. Od początku zespół grał muzykę z pogranicza heavy metalu i hard rocka. W 1981 do składu dołączył charyzmatyczny wokalista Marek Piekarczyk i wtedy grupa nabrała rozpędu. Regularnie koncertowali, supportowali m.in. Budgie i zdobywali coraz większe uznanie fanów.

Turbo odegrało równie ważną rolę w kształtowaniu polskiej sceny metalowej. Założeni w 1980 roku w Poznaniu, szybko stali się jednym z filarów rodzimego metalu. Ich debiutancki album „Dorosłe dzieci” z 1983 roku do dziś uchodzi za jeden z najważniejszych krążków w historii ciężkich brzmień znad Wisły. Charakterystyczne, dynamiczne riffy i wyjątkowy wokal Grzegorza Kupczyka stały się znakiem rozpoznawczym kapeli.

Trzecim filarem był Kat z Katowic, określany jako prekursor thrash metalu w Polsce. Założony w 1979 roku przez gitarzystę Piotra Luczyka i perkusistę Ireneusza Lotha, zespół wypracował własne, niepowtarzalne brzmienie. Spora w tym zasługa charyzmatycznego wokalisty Romana Kostrzewskiego, który dołączył do składu w 1981 roku.

Festiwalowe szaleństwo i złote lata

Na lata 80. przypadł prawdziwy rozkwit polskiej sceny metalowej. TSA, Kat czy Turbo już regularnie pojawiały się na najważniejszych rockowych festiwalach – w Jarocinie, Opolu czy na Metalmanii. To właśnie podczas tych imprez rodziły się nowe gwiazdy, a fani mogli na żywo usłyszeć swoich idoli.

Jarocin stał się wręcz kultowym miejscem dla każdego metalowca. To tam w 1984 roku Kat zdobył nagrodę publiczności, a rok później Turbo supportowało Hanoi Rocks. Festiwal był prawdziwą kuźnią talentów – debiutowały na nim m.in. Vader, Dragon, Hammer czy Acid Drinkers.

Czy wiesz, że Metalmania była pierwszym festiwalem poświęconym w całości metalowi? Podczas pierwszej edycji w 1986 roku w katowickim Spodku zagrała cała nasza metalowa trójka, a także zagraniczne gwiazdy – Killer i Alaska. Impreza na stałe wpisała się w kalendarz każdego fana ciężkich brzmień.

Czas zmian i nowe otwarcie

Przełom lat 80. i 90. przyniósł spore zmiany na polskiej scenie metalowej. Niektóre zespoły, jak TSA czy Kat, zawiesiły działalność lub przeszły burzliwe zmiany personalne. Pojawiło się jednak sporo nowych, obiecujących kapel.

Jedną z nich był Acid Drinkers, założony w 1986 roku w Poznaniu przez Titusa i Litzę. Ich dynamiczny, thrashowy styl i charakterystyczny image szybko zjednały im rzeszę fanów.

Regularnie pojawiają się na najważniejszych festiwalach, a płyty takie jak „Vile Vicious Vision” czy „Infernal Connection” to już klasyka gatunku. A co z Vaderem, który powstał w 1983 roku w Olsztynie? Początkowo grali thrash metal, ale z czasem zwrócili się w stronę death metalu.

Dziś są uznawani za jeden z najważniejszych zespołów w historii tego gatunku, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Nic dziwnego – albumy takie jak „De Profundis” czy „Litany” to prawdziwe perełki.

Nowe pokolenie i rosnąca popularność za granicą

Przełom wieków to czas debiutów kolejnych zespołów, które dziś uznawane są za czołówkę naszego metalu. Mowa tu choćby o Behemoth, Decapitated czy Vader, które nie tylko podbijają rodzimą scenę, ale i odnoszą sukcesy daleko poza granicami kraju. Behemoth, założony w 1991 roku przez Adama „Nergala” Darskiego, wypracował swój niepowtarzalny styl będący fuzją black i death metalu. Dziś są jednym z najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych polskich zespołów metalowych na świecie. Wybili się między innymi na albumach takich jak „The Satanist” czy „I Loved You At Your Darkest”.

A jak potoczyły się losy Decapitated, pochodzącego z Krosna? Powstali w 1996 roku i szybko zyskali status jednego z najbardziej obiecujących zespołów deathmetalowych młodego pokolenia. Niestety, w 2007 roku perkusista Witold „Vitek” Kiełtyka zginął w wypadku, co było ogromną tragedią dla całej metalowej społeczności. Jednak zespół zdołał się po tym podnieść i dziś wciąż nagrywa znakomite płyty.

Nowe trendy polskiego heavy metalu

Dziś polska scena metalowa może pochwalić się ogromną różnorodnością. Obok weteranów pokroju TSA, Kata czy Turbo, wciąż aktywnie koncertujących i wydających płyty, mamy sporą reprezentację młodszych zespołów.

Wśród nich warto wymienić choćby:

  • Batushkę, łączącą black metal z muzyką cerkiewną;
  • Mgłę ze swoim surowym, hipnotycznym brzmieniem;
  • Blindead, czerpiący garściami z postmetalu i rocka progresywnego.

Każdy fan metalu znajdzie tu coś dla siebie.

Co ciekawe, wiele polskich zespołów chętnie sięga po rodzimą kulturę, historię czy folklor. Przykładem może być Percival Schuttenbach, wplatający w swoje kompozycje słowiańskie motywy czy Me And That Man, w którym Nergal oddaje hołd korzeniom bluesa i country.

Polski metal ma się dobrze!

Polska scena metalowa cały czas jest na topie. Zespoły znad Wisły nie tylko nie ustępują zagranicznej konkurencji, ale często wyznaczają nowe trendy i ścieżki rozwoju gatunku. Płyty TSA, Kata czy Turbo na stałe wpisały się do kanonu. A młodsze kapele, jak Behemoth, Mgła czy Decapitated, są cenione i rozpoznawalne na całym świecie.

Najlepsze jest to, że ciągle pojawiają się nowe, obiecujące zespoły, które mają szansę namieszać nie tylko w Polsce, ale i daleko poza jej granicami. Jedno jest pewne – na brak wrażeń i emocji fani metalu w naszym kraju na pewno nie mogą narzekać. Pozostaje tylko czekać na kolejne znakomite albumy i koncerty!

Zobacz sklep TURBO!

Czytaj również:

Bez prądu, ale z mocą – Farben Lehre i Łydka Grubasa na koncertach akustycznych

Kultowe okładki na płyty winylowe – jaka historia się za nimi kryje?

Zespół Coma powraca! Te ich albumy nigdy się nie znudzą